5 maja 1846 roku w podlaskiej wsi Wola Okrzejska rozległ się pierwszy krzyk noworodka Henryka Adama Aleksandra Piusa Sienkiewicza — głosu, który sześć dekad później zabrzmi w Sztokholmie, gdy autor „Krzyżaków”, „Trylogii”, „Quo vadis” i „W pustyni i w puszczy” odbierze pierwszą dla Polski Nagrodę Nobla w dziedzinie literatury za mistrzostwo epickie i przywróci swemu narodowi pewność, że «Polska żyje!». Jego prozę, pisaną ku pokrzepieniu serc tych, których ojczyznę rozdarto między trzema imperium. i W Petersburgu: w latach 80. XIX w. świeże numery polskiego tygodnika „Kraj” z kolejnymi odcinkami „Ogniem i mieczem” rozchodziły się jak ciepłe bułki, a szelest gazetowych kartek, pospiesznie rozwijanych w tramwaju na Zagorodnym Prospekcie, stawał się małym aktem kulturowego oporu; w 1896 roku Imperatorska Akademia Nauk, wybierając Sienkiewicza na członka-korespondenta, wypowiedziała w sercu imperium symboliczne „słyszymy polskie słowo”; zaś ruch Polska Macierz Szkolna, wsparty przez pisarza, ocalił tysiącom dzieci mowę przodków tam, gdzie urzędowy żargon groził zanikaniu akcentów.
Dlatego dziś warto strząsnąć kurz z „Quo vadis” czy „Krzyżaków”, przeczytać na nowo fragmenty, w których bohaterowie wybierają honor zamiast wygody, zapytać siebie: gdzie przebiega mój osobisty rubikon, za który nie wpuszczę obojętności? Bo, jak przypominał Henryk Sienkiewicz, naród, który traci pamięć, w pierwszym rzędzie traci sumienie.